Geneza tłustego czwartku sięga starożytności. Był to dzień, w którym świętowano odejście zimy i nadejście wiosny. Ucztowanie opierało się na jedzeniu tłustych potraw, szczególnie mięs oraz piciu wina. Formę deseru stanowiły pączki przygotowywane z ciasta chlebowego i nadziewane słoniną. Rzymianie obchodzili w ten sposób raz w roku tzw. tłusty dzień. Około XVI wieku w Polsce pojawił się zwyczaj jedzenia pączków w wersji słodkiej. Wyglądały one nadal nieco inaczej niż obecnie – w środku miały bowiem ukryty mały orzeszek lub migdał. Ten, kto trafił na taki szczęśliwy pączek, miał cieszyć się dostatkiem i powodzeniem. Dawniej biesiadowanie w zapusty, bo tak nazywano też ten czas, ciągnęło się przez kilka dni, aż do wtorku przez Popielcem. Zwyczaj spożywania pączków miał dawniej również przyczyny religijne - przed okresem postnym trzeba było zużyć zapasy tłuszczu, cukru, jaj i owoców. Obecnie w Tłusty Czwartek zjadamy w Polsce około 100 milionów pączków – średnio licząc 2 i pół na głowę. Kto zaś dba o linię niech pamięta, że aby spalić równowartość kaloryczną 1 pączka, wystarczy biec dość szybko przez pół godziny, malować ściany przez 2 godziny czy jak ktoś woli i umie - robić na drutach przez 4 godziny. Smacznego!
Say