Narodowe święta są okazją do manifestowania własnej przynależności narodowej i społecznej. To świętowanie bywa różne w zależności od części świata, poziomu świadomości narodu czy poziomu jego rozwoju i kultury. Amerykanie zwyczajowo wywieszają flagi, europejczycy świętują odpoczywając w kurortach, narody słowiańskie, zwłaszcza na Wschodzie, wykorzystują kolejne w roku dni wolne od pracy w sobie charakterystyczny sposób, nam też zresztą nie obcy. O potrzebie świętowania zasadniczo dużo się mówi, zwłaszcza w mediach. W dużych aglomeracjach są pochody, pikniki, rekonstrukcje. A jak to dokładnie jest u nas?
Wystarczy popatrzeć, jak wyglądają nasze wioski, na ilu domach powiewają flagi państwowe, jak świętujemy pamięć o przeszłości i o tych, którym zawdzięczamy wolność. Bywa, że flagi są tylko na budynkach tak zwanej użyteczności publicznej: gminie, szkołach, ośrodkach zdrowia czy remizach. Wielu z nas niestety traktuje święta państwowe jako zwykłe dni robocze. Patrząc z perspektywy kilkunastu lat wiele się zmieniło na lepsze. Co roku są oficjalne obchody gminne z udziałem władz, pod pomnikami pojawiają się wiązanki kwiatów, odbywają się akademie i wieczornice, w szkołach przygotowuje się okolicznościowe gazetki i są organizowane uroczyste akademie. I bardzo dobrze, że uczymy szacunku do przeszłości i innych wokół nas. Od młodych przecież zależeć będzie nasza przyszłość.
Say